Soluvlies 321 ma wiele zastosowań, ale głównym zadaniem, wiadomo, stabilizacja tkaniny bądź jak w tym wypadku, dzianiny podczas szycia. Warszawianki od razu mogą wybrać się do sklepu Ładne Tkaniny na ul. Sękocińskiej 11a, albo do nowo otwartego sklepu Kiltowo na ulicy Ząbkowskiej 54, ja zamawiałam przez internet, u mnie w mieście takich cudów nie ma :) Flizelinę można dostać TUTAJ albo TUTAJ albo TUTAJ. To są akurat moje ulubione sklepy także z tkaninami i dodatkami krawieckimi lub do patchworku.
Na początek kupiłam jeden kawałek flizeliny 50x75 cm. Przygotowując się do szycia pocięłam ją na cienkie paski, mogą mieć 1,5 - 2 cm, w zależnosci od tego jaki macie zapas na szew. Spory kawałek jeszcze mi został na inne realizacje.
Bluzę z rękawami raglanowymi szyłam z dzianiny dresówki bawełnianej typu pętelka, gramatura: 250-260g/m2. Tak jak zaczyna się szyć bluzę raglanową zaczęłam łączyć rękawy z przodem i tyłem.
Po zszyciu i po zaprasowaniu fali z dużą ilością pary obydwa szwy wygladaja tak:
I tutaj popełniłam już błąd, ponieważ chciałam przeszyć łączenia rękawów po prawej stronie, zaprasowałam sobie szwy żelazkiem nastawionym na 150 stopni, w dodatku z parą i tu flizelina jakby zesztywniała i się skurczyła. Czyli NIE PRASOWAĆ ABSOLUTNIE!!!!!
Postanowiłam jednak nie poddawać się i szyć dalej, ale już bez żadnego prasowania, uwieżcie mi, nie było trzeba. Flizelinę wkładałam pod każdy szew, przy zszywaniu boków, potem wszystkich ściągaczy. Wywijałam bluzę na prawą stronę i przeszywałam sobie wszystko podwójną igłą, którą na koniec zresztą złamałam :D
Na prawej stronie też szyło się wyśmienicie. Zdjęcie próbki bez flizeliny po przeszyciu na prawej stronie.
A tu zdjęcia z szycia boków i ściągaczy, jeśli pasek flizeliny mi się kończył, podkładałam sobie drugi, lekko nakładając na ten, który się właśnie kończył, przecież i tak rozpuści się w praniu ;)
Szycie ściągaczy z flizeliną, od razu po wywinieciu widać, że nie ma tych ogromnych fal, które robiły się zawsze po szyciu bez flizeliny. Wszywanie ściągacza na dole.
Wszywanie ściągaczy w rękawach.
I na koniec wszywanie ściągacza w dekolcie.
A tak bluza wygląda na lewej i prawej stronie przed włożeniem do pralki :)
Zdjecia mokrej bluzy.
To był mój pierwszy post o szyciu i wykorzystywaniu dodatków krawieckich i być może ostatni, a może nie? ;) Nie wiem, napisałam go pod wpływem impulsu i mam nadzieję, że komuś się przyda. Ja flizelinę rozpuszczlna w wodzie będę stosować na pewno, póki nie zdobedę overlocka. Zwłaszcza, że czeka mnie szycie bluzki z cienkiego jerseyu, taka pomoc w stabilizacji materiału z pewnością się przyda.
Dzieki za uwagę, pozdrawiam ciepło :)
lukola